Kosmetyki mineralne - coraz bardziej popularny rodzaj kosmetyków do makijażu. Czy są warte zachodu i zainteresowania?
Dużo się mówi o dobroczynnym działaniu minerałów. A jak z trwałością i podstawowymi zadaniami, jakie stawiamy przed kosmetykami noszonymi cały dzień na twarzy?
Pod lupę idzie róż mineralny SUNRISE marki Annabelle Minerals!
Jeśli chodzi o kwestię pigmentacji, jak można wnioskować już po samym tytule, jest to najintensywniejszy róż, z jakim miałam do czynienia. Wystarczy nałożyć odrobinę na pędzel:
1. nabieramy róż, przyciskając pędzelek do powierzchni, na którą uprzednio wysypiemy kosmetyk,
2. otrzepujemy nadmiar różu z pędzelka,
3. aplikujemy róż na kości policzkowe,
4. rozcieramy kontury, by makijaż nabrał naturalności i lekkości.
W instrukcji piszą, by w razie potrzeby powtórzyć czynność, ale myślę, że to mało prawdopodobne, żeby była potrzeba poprawiania. Trzeba wręcz uważać, żeby nie przesadzić z ilością kosmetyku. Pigmentacja jest nieporównywalna z innymi różami, a już trochę mam ich na swoim koncie.
Analiza składu:
Mica - posiada właściwości odbijające światło i właśnie dzięki temu, zaraz po aplikacji powierzchnia skóry jest optycznie gładsza i wygląda niezwykle świeżo. Skóra jednocześnie sprawia wrażenie bardziej rozświetlonej, a zmarszczki i rozszerzone pory są nieco mniej widoczne.
Titanium Dioxide - filtr UV, który ogranicza szkodliwy wpływ promieniowania słonecznego na skórę.
Zinc Oxide - filtr UV i jednocześnie substancja matująca.
Iron Oxides - matowy pigment mineralny.
Jeśli chodzi o kolor, moim wyborem był SUNRISE w odcieniu brzoskwiniowym. Ma ciepłe tony i w moim przypadku nadaje się głównie na lato, ewentualnie do niektórych, odpowiednio dobranych makijaży.
Aktualnie Annabelle Minerals ma osiem kolorów róży! Są dwie nowości, z których marzy mi się LILY GLOW.
Czy mój Annabelle Minerals SUNRISE jest wytrwały? Tak, jego kolor nie zanika, a sama formuła utrzymuje kosmetyk na swoim miejscu przez cały dzień. Pod tym względem, zdecydowanie nie ma się do czego przyczepić.
Być może pamiętacie z jednego z moich poprzednich wpisów, że serię kosmetyków mineralnych Annabelle Minerals testowałam przy okazji Targów Kosmetyków Naturalnych EKOCUDA w Warszawie. Cieszę się, że takie wydarzenia rozrastają się w mgnieniu oka, a w Ekocudach mogli uczestniczyć również ekomaniacy z Poznania i Gdańska.
A dla tych, którzy do Gdańska wybierają się nie tyle na targi (one były w marcu, więc tak jakby już za późno), lecz na wczasy, polecam sushi w Gdańsku o przesympatycznej nazwie Bunny handroll.
Słyszałam już od kilku osób, że handrolle z tej suszarni są dobrze skomponowane w kwestii składników i do tego fajnie złożone. Można je podjadać w trakcie wakacyjnego wypadu do Trójmiasta, bo są to niepokrojone rolki sushi, które można jeść wygodnie jak kanapkę. Całkiem niezłe rozwiązanie!
Ciekawe, czy Ty czytasz to w trakcie jakiegoś wypadu ...jeśli tak, możesz pochwalić się w komentarzu, gdzie właśnie jesteś.