Wibo Metal on Lips, metaliczna pomadka??


Narobiłam sobie chęci na metaliczne usta, ot taka odskocznia od wszechobecnych matów. Nie to, żebym narzekała na matowe pomadki, bo przecież uwielbiam je najbardziej ze wszystkich wariantów jakie producenci oferują nam do malowania ust. Jednakże mała odmiana zawsze jest czymś mile widzianym. Zachęcona pięknymi metalicznymi ustami oglądanymi na instagramie, pokusiłam się o Wibo Metal od Lips. 


Pomadki od Wibo zachęciły mnie swoim wyglądem. Prezentują się tak, że zapadają w pamięć. Wyglądają jak połyskujące, brokatowe naboje. Myślę, że opakowanie było zainspirowane marką kosmetyczną Mac, która wypuściła podobne, bardzo popularne pomadki.


Na całe szczęście były dostępne testery, więc miałam możliwość sprawdzić na nadgarstku jak prezentują się trzy różne kolory Metal on Lips. Wybrałam wariant o numerze 3. Nie spodziewałam się po tej pomadce cudów, bo widziałam, że na skórze nie ma typowo metalicznego efektu. Pomyślałam jednak, że może na ustach, na kolorze warg będzie to wyglądało nieco lepiej i że widoczny na pomadce brokat rozłoży się w taki sposób, że efekt metalicznej pomadki będzie do osiągnięcia: 

Po zakupie okazało się, że na ustach wygląda jak lekki, może nieco nieudany metalik z wyraźnymi drobinkami brokatu. Nie do końca jestem zadowolona, chociaż jakiś tam niebanalny efekt można uzyskać. Nie ma tragedii, o ile wymagania co do efektu metalicznego nie są zbyt stanowcze. Spodziewajcie się raczej czegoś takiego:

A jak z trwałością? No właśnie, tu zaczynają się jeszcze większe problemy. Niestety po piciu, a tym bardziej po jedzeniu pomadka zachowuje się bez-na-dziej-nie. Nawet zwykłe oblizywanie ust na przestrzeni dłuższego czasu powoduje, że pomadka się zjada. Można się spodziewać, że tylko gdzieś na konturze warg pozostaną pojedyncze drobinki brokatu.


Całe szczęście, że jest to pomadka, którą można w łatwy sposób dołożyć na usta, gdy zacznie się zjadać. Ma taką formułę, że w każdej chwili można się domalować i właściwie da się to estetycznie zrobić nawet bez pomocy lusterka. Całe szczęście, bo inaczej ta kusząca wyglądem pomadka zajęłaby miejsce na mojej toaletce wyłącznie w roli ozdoby.




EDIT:
Wiele z was pisało, że chętnie by zobaczyło tą pomadkę na ustach, więc daje gifa z pomalowanymi ustami. Niestety nie bardzo mogłam dać to wcześniej, bo dwie pielęgnacyjne pomadki doprowadziły moje usta do stanu totalnego wysuszenia i gdybym wcześniej pokazała jakąkolwiek  pomadkę na przybliżonych zdjęciach to więcej by było odstających skórek niż koloru, dlatego wybaczcie tą zwłokę. Muszę wam koniecznie napisać o tych tragicznych pielęgnacyjnych kosmetykach do ust, które mnie tak urządziły, spodziewajcie się niedługo wpisu z bublami!





________________
A czy Ty znasz pomadki Wibo Metal on Lips? A może masz do polecenia inne pomadki metaliczne, ale takie prawdziwie metaliczne?