Obserwowanie procesu twórczego?

 Moja znajoma tworzy piękne prace. Wykorzystuje do tego różne techniki, o których istnieniu jeszcze niedawno nawet nie miałam pojęcia. Okazuje się, że ze zwykłych przedmiotów codziennego użytku można wydobyć coś więcej. I nie chodzi wcale o bezpośrednie wykorzystanie jakiegoś przedmiotu do budowania cudacznych instalacji, czy w komponowaniu czegoś w kolaż. Raczej mowa tu o pośrednim użyciu tej rzeczy lub nawet kilku z pozoru randomowo połączonych przedmiotów. Za ich pomocą na płótnie może powstać coś niezwykle efektownego. 





Lubię obserwować proces tworzenia… zwłaszcza wtedy, gdy może pobudzić to moją własną kreatywność. Wpatrywanie się w każdy z kolejnych etapów tworzenia obrazu to poznawanie drugiego dna „opowieści” przedstawionej na płótnie. Widzisz, które elementy wymyślone zostały nieco później. Odkrywasz, w jaki sposób mogą one maskować nieumiejętne próby namalowania czegoś zupełnie innego. Widzisz każdą korektę, każdy nowy pomysł dokładany do pierwotnego projektu.


Możesz zauważyć również, co na płótnie pojawiło się zupełnie przypadkiem. Uwielbiam obserwować proces tworzenia. Namawiałam tą moją znajomą na pokazanie swoich prac, choćby w internetach. Odpowiedziała mi, że przestrzeń wirtualna nie jest odpowiednia dla jej prac. Wpadł mi wtedy do głowy pomysł, że wobec jej wymagań, nie obejdzie się bez ścianek ekspozycyjnych / ścianek wystawienniczych. 




Pod adresem http://www.scianki.info.pl/ znajduje się firma oferującą tego typu ścianki i ekspozycje. Profesjonaliści zajmują się projektem już od etapu koncepcji, poprzez stworzenie konkretnego planu realizacji, aż po wykonanie go z dbałością o każdy szczegół. Mogą pomóc Ci w ogarnięciu koncepcji od zera albo zmodyfikują Twój  pomysł tak, by wszystko miało szansę udać się jak najlepiej. A co ciekawe, ekspozycje można organizować zarówno pod dachem, jak i w plenerze. Ta druga opcja z pewnością niedługo będzie rozchwytywana, bo wiosna już za pasem!