Wypadek samochodowy... i co dalej?


Kto nie uczestniczył w żadnym wypadku, ten ma naprawdę ogromne szczęście. Jednak znaczna część z nas doświadczyła wydarzenia, które odbiło się na zdrowiu kogoś bliskiego albo na naszym własnym życiu. Jednym z tych nieszczęśników okazał się mąż przyjaciółki, który doznał uszczerbku na zdrowiu podczas wypadku samochodowego. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia... jak tak można! Na szczęście udało się zrobić zdjęcie jego tablicy rejestracyjnej, znikającej już za horyzontem... 



Mąż przyjaciółki ucierpiał nieznacznie, miał jedynie kilka stłuczeń. Jednak co z jego psychiką? 


Analiza uszczerbku na jego psychice wykazała, że boryka się teraz z lękami i bezsennością. Gdy uda mu się zasnąć, pojawiają się koszmary senne. Stresujące jest samo wspomnienie wypadku, po którym jego wymarzony, całkiem niedawno kupiony samochód nie nadaje się już do niczego. Objawy, które zostały u niego stwierdzone należą do symptomów zespołu stresu pourazowego (ang. posttraumatic stress disorder).



Napięcie, jakie towarzyszy mu każdego dnia - utrudnia funkcjonowanie. Musiał podjąć leczenie w gabinecie psychologa. Kto powinien zapłacić za terapię pozwalającą mu wrócić do zdrowia? Kto powinien ponieść konsekwencje za zniszczone auto?

Oczywiście sprawca wypadku. Tylko jak zgłosić ubezpieczycielowi wypadek, w którym sprawcy tak właściwie nie ma? Na szczęście mąż przyjaciółki zareagował wzorowo i zrobił zdjęcie rejestracji odjeżdżającego samochodu - to znacznie ułatwia ustalenie winnego. Gorzej, że przyjaciółka i jej mąż to osoby zupełnie nie znające się na prawie. Mówią pół żartem, że o paragrafach nasłuchali się trochę w serialach opowiadających o życiu prawników. 


Ktoś mi kiedyś polecił kancelarię, która pomaga w uzyskaniu odszkodowań. Rzetelni prawnicy, kompetentni radcy prawni, doskonali mediatorzy sądowi i fachowi rzeczoznawcy - to właśnie specjaliści, którzy są do dyspozycji we wspomnianej kancelarii. Pod adresem https://www.tuodszkodowania.pl/ wyczytałam, że nie pobierają żadnych opłat wstępnych! Przypisują każdemu klientowi indywidualnego opiekuna i oferują dostęp do akt sprawy poprzez panel internetowy. Zachęcający jest fakt, że ponad 70% spraw rozwiązują polubownie i uwaga, uwaga... trwa to zaledwie 30 dni od przyjęcia sprawy! Mąż przyjaciółki ma do dyspozycji bezpłatną konsultację odszkodowawczą i bez wstępnych kosztów uzyska pomoc przy ubieganiu się o  odszkodowanie. Rozliczenie za usługę jest pobierane dopiero na końcu całego procesu, jako prowizja za efekt. Myślę, że to bardzo uczciwe podejście do klienta. Przyjaciółkę cieszy też, że kancelaria ma ponad 10 lat stażu, więc jej mąż z pewnością trafi w dobre ręce!