Czy Kaja Godek napewno jest kobietą? Czy w ogóle jest człowiekiem? Czytając jej projekt, mam wrażenie, że nie koniecznie. Może to byt pozaziemski obleczony w ludzkie ciało z biustem. Takie samo wrażenie można odnieść w stosunku do prezesa, którego nazwisko kojarzymy z kwaczącym ptakiem wodnym. Jemu akurat przydzielono ciało bez biustu, w dodatku z gumowymi rękoma. Oglądaliście jego oświadczenie z 27 października? Ma ręce ułożone na stole tak nienaturalnie, jakby były z gumy lub innego tworzywa - nie wiem czego dokładnie kosmici używają do wytworzenia atrapy ludzkiego ciała.
Zrobiło się mocno politycznie, a wy raczej nie po to odwiedzacie mojego bloga, c'nie? Zmieńmy wobec tego punkt widzenia. Spójrzmy na problem od strony emocjonalnej, od strony bliskiej naszym babskim sercom.
Kobiety wyszły na ulice, w wielu miastach i miasteczkach trwają demonstracje. Protestujące dziewczyny i wspierający ich przedstawiciele płci przeciwnej dzierżą w dłoniach transparenty z odważnymi, często wulgarnymi hasłami... ale czy jest się czemu dziwić? Moim skromnym zdaniem zupełnie nie ma. Manifestowanie swoich racji w taki, a nie inny sposób jest czymś zrozumiałym, bo z reguły strajki nie są oparte o hasła ubrane w ładne słówka. Po wielokroć mogliśmy obserwować demonstracje uwieńczone różnymi hasłami i nie przypominam sobie, aby choć raz były to transparenty o treści "bardzo prosimy o uwzględnienie naszego punktu widzenia".
Stąd też moja prośba, żeby dać już spokój z demonizowaniem słów, którymi posługują się protestujący. Warto natomiast przyjrzeć się problemowi z punktu widzenia kobiet, które wiedzą, że urodzą martwe dziecko. Z punktu widzenia tych, które będą musiały donosić ciążę nawet, gdy zagrożone jest ich własne życie. Z punktu widzenia tych wszystkich skrzywdzonych dziewczyn, które zostały zgwałcone, a później zmuszone przez rząd do urodzenia dziecka przypominającego im o traumie, którą przeżyły. Mam wam do podrzucenia publikację Rafała Masnego - stara się wytłumaczyć obecną sytuację z punktu widzenia tych wszystkich kobiet, które nawet gdyby nie zdecydowały się na aborcję, to chciałyby mieć do niej prawo. Bóg dał nam wolną wolę, lecz polski rząd stara się być ponad boskie prawa... no dobra, już kończę z wywodami. Posłuchajcie Masnego: