Nie każdy bronzer jest zdrowy dla skóry!

Niee, no co wy, przecież nie zapomniałam, że często zaglądacie do mnie w poszukiwaniu recenzji kosmetycznych i dlatego dzisiaj przeanalizujemy sobie temat bronzerów i konturowania twarzy. Niestety nie każdy produkt będzie dobry dla Twojej skóry. Coraz więcej słyszy się o podrażnieniach i alergiach kontaktowych po zastosowaniu kosmetyku o szemranym składzie. 


Sama nie jestem w stanie odmówić sobie testowania tych gorszych recepturowo kosmetyków ~ czasem wy mnie o to prosicie, czasem zwyczajnie pokuszę się o ładne opakowanie. Rynek naturalnych kosmetyków na szczęście rozrasta się z roku na rok i można zaspokoić coraz więcej różnych gustów. Marki działające w zgodzie z naturą starają się być jak najbardziej transparentne i opowiadają o sposobach produkcji swoich kosmetyków. Rynek rozwija się prężnie, co daje pole do popisu ludziom wychodzącym z założenia, że nawet jak produkt jest dobry ~ można ulepszyć go jeszcze bardziej i wyeliminować szkodliwe substancje z receptury. 



________________♡♡♡________________

Weźmy pod uwagę ilość kosmetyków, jakie kobieta nakłada na swoje ciało każdego dnia. Jeśli w każdym z nich będzie coś drażniącego skórę lub działającego toksycznie oraz kancerogennie, możemy być pewni, że limity "złych" substancji zostają przekraczane notorycznie! Przekłada się to na absorpcję 2 kg chemikaliów w ciągu roku ...macie pojęcie, że niektóre z tych złośliwców odkładają się w organizmie i ciężko się z nich oczyścić? Mogą one w rezultacie wpływać negatywnie na samopoczucie i zdrowie konsumentów. Szczególnie narażone są osoby ze skórą wrażliwą, skłonną do podrażnień i alergii. Jeśli jesteś osobą, która zupełnie nie kupuje kosmetyków ze szkodliwymi składnikami, to pozostaje mi tylko usiąść i podziwiać z nutką zazdrości. Tak jak pisałam, niestety jestem kosmetykoholikiem i często, gęsto nie potrafię odmówić sobie złoczyńców kosmetycznych. 



________________♡♡♡________________

Dzisiaj jednak chcę Ci pokazać bronzer, który nie powinien mieć nic wspólnego z negatywnym oddziaływaniem na Twoją skórę ...zawiera organiczne składniki!

Zobacz sobie skład misiu kolorowy i porównaj z ciekawości z bronzerem, którego obecnie używasz: 

  • Mica, z
  • ea mays starch (
  • z kontrolowanych upraw ekologicznych), 
  • Squalane, 
  • Zinc Stearate, 
  • Silica, 
  • Tocopherol, 
  • Glyceryl,
  •  Caprylate, 
  • Parfum, 
  • oryza sativa powder 
  • (
  • z kontrolowanych upraw ekologicznych)
  • Butyrospermum Parkii (Shea) Butter 
  • (
  • z kontrolowanych upraw ekologicznych)
    , 
  • Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil 
  • (
  • z kontrolowanych upraw ekologicznych)
    , 
  • persea gratissima oil (persea gratissima avocado oil - 
  • z kontrolowanych upraw ekologicznych)
  • Pongamia Glabra Seed Oil ...i jak? Całkiem ciekawie wygląda, prawda? Może również zawierać śladowe ilości: 
  • Ci 77891 (Titanium Dioxide), 
  • Ci 77491 (Iron Oxide), 
  • Ci 77492 (Iron Oxides), 
  • Ci 77499 (Iron Oxide).




Testowałam bronzer od puroBIO cosmetics. Przez to, że naturalne kosmetyki czasem bywają mniej praktyczne i mają gorszą trwałość niż te wypełnione chemią, byłam nieco sceptyczna. Jestem bladziochem ~ u mnie bronzer nie służy do prostej kosmetyki, jaką jest przyciemnienie twarzy i wizualne muśnięcie jej słońcem. Moja blada szyja wyglądałaby wtedy jak od innego człowieka. Zadania dla bronzerów, których używam to modelowanie twarzy, a zwłaszcza podkreślenie kości policzkowych. Jeśli poszukujesz produktu, który będzie wydajny i mocno napigmentowany ~ pozostań ze mną do końca wpisu. 


Mój wybór padł na Resplendent Bronzer w kolorze BRONZING POWDER 01. Jak na najjaśniejszy z gamy kolorystycznej ~ i tak jest dość ciemny. Gdy jeszcze nie znałam tego produktu, bywało, że naciapałam sobie go zdecydowanie za dużo i wyglądałam jak w kamuflażu żołnierskim. Jak jakaś Karyna na wojnie. Całe szczęście, produkt ten łatwo skorygować. Wystarczyło rozblendować Resplendent Bronzer, przecierając go delikatnie chusteczką i ściągając jednocześnie nadmiar. 

Było kilka kryzysowych sytuacji, kiedy to wylazłam z domu w barwach wojennych i musiałam chusteczkować policzki, żeby nie straszyć staruszek pod blokiem. Sytuacje te uświadomiły mi, że produkt wymaga tych dwóch, czy trzech pociągnięć pędzlem więcej niż bronzery, do których się przyzwyczaiłam. Chodzi oczywiście o przeciągnięcia ruchami blendującymi, bo bez dobrego blendowania ani rusz!


Konsystencja bronzera jest leciutka i sprawia wrażenie pod palcami, jakby była  drogim jedwabiem. Na twarzy utrzymuje się aż do czasu demakijażu i przez cały dzień pięknie podkreśla to, co zostało wykonturowane. 

Opakowanie jest klasyczną pudernicą z lusterkiem, ale ma jeden bajer, który docenią wyznawcy idei zero waste. Ma magnetyczne dno, więc po zużyciu bronzera, możemy wymienić sam wkład. Wystarczy dokupić sobie opakowanie uzupełniające voilà!

Wiecie misie kolorowe, że PuroBIO oferuje nam bronzer, który jest wegański? Poszukiwacze produktów veganfriendly powinni być asatysfakcjonowani. Ja osobiście nie jestem weganką, ale zawsze to trochę milej wobec zwierząt, gdy kosmetyki nie zawierają substancji pochodzenia zwierzęcego i nie są testowane na biednych laboratoryjnych czworonogach.