Jak dbać o cerę mieszaną i tłustą? | DETOKS DLA SKÓRY




Wybór odpowiednich kosmetyków do cery mieszanej i tłustej nie jest prosty. Pragniemy, by nasza skóra mniej się błyszczała, chcemy ją za wszelką cenę zmatowić, ale jednocześnie trzeba pamiętać o optymalnym nawilżeniu. Dla utrzymania odpowiedniego poziomu nawilżenia powinniśmy wybierać kosmetyki, które nie będą zapychać porów, bo inaczej problemów może nam się nawarstwić... i to dosłownie. Zapchane pory będą gromadzić sebum, które nie znajdzie ujścia na zewnątrz. Przytkane ujścia porów skórnych stają się świetną pożywką dla bakterii Propionibacterium acnes. Są to o tyle wkurzające bakterie, że szybko się namnażają, a w miejscu ich bytowania pojawia się stan zapalny, co będzie skutkować zaczerwienieniem, wypryskami i ogólnym pogorszeniem cery...



Postanowiłam wypróbować kosmetyki dające skórze wytchnienie poprzez detoks. Black Sugar Detox wydawał się być całkiem ciekawą opcją, ponieważ zawiera w swoim składzie cukier trzcinowy i aktywny węgiel. Produkty węglowe robią furorę w branży kosmetycznej i nie jest to przypadek, ponieważ mają zdolność głębokiego oczyszczania skóry. Przyciągają i wchłaniają zanieczyszczenia z jej powierzchni, a także z wnętrza porów. Tak samo oddziałują na toksyny i nadmiar sebum.

Cukier trzcinowy też charakteryzuje się właściwościami oczyszczającymi, ponadto działa antybakteryjnie. Ma działanie kojące, łagodzące podrażnienia i regenerujące naskórek. 


MASKA + PEELING detoksykująco - oczyszczająca BLACK SUGAR DETOX została umieszczona w saszetce o pojemności 8g. Ta ilość śmiało wystarczy na dwa zastosowania, choć ze względu na niewielką ilość drobinek peelingujących, ja jednak pie***lnęłam sobie całość na jeden zabieg, a niech tam! 

Po zaaplikowaniu produktu na twarz, naszym zadaniem jest najpierw zrobić peeling mechaniczny - masowanie twarzy kolistymi ruchami przez około minutę. Przyznam, że ja zrobiłam sobie pięciominutowy peeling mechaniczny, bo moim zdaniem minuta to stanowczo za mało na porządne złuszczenie martwego naskórka. Następnie zostawiamy kosmetyk na kwadrans i dopiero zmywamy go letnią wodą. 

Skóra po zastosowaniu tego produktu była dobrze oczyszczona, pory zostały zauważalnie zwężone, a cera wyglądała na gładszą, zdrowszą i lekko zarumienioną. Kolorki były zasługą pięciominutowego masażu podczas wykonywania peelingu - poprawiło się  wtedy krążenie, co pozwoliło doprowadzić do skóry więcej tlenu i składników odżywczych. Drobinki złuszczające w Black Sugar Detox są dobrym ścierniwem i choć nie jest ich wiele, to są one dość ostre i pozwalają na porządną eksfoliację naskórka. 


SERUM detoksykująco - nawilżające BLACK SUGAR DETOX 

Bielenda również w serum zagwarantowała nam złuszczanie, jednak tutaj jest to delikatny, stopniowy efekt, który możemy uzyskać przy regularnym stosowaniu. Nawilżenie skóry jest zauważalnie natychmiast po użyciu i utrzymuje się przez naprawdę długi czas, jednak najlepiej sprawdza się w połączeniu z kremem - wtedy efekt jest najbardziej satysfakcjonujący. Ja używałam kremu Deynn Beauty i zależnie od pory dnia, dopasowuje sobie wersję: Perfect Day Set Up albo Perfect Night Back Up

Nie zauważyłam, by serum zwężało pory, a według producenta powinno oddziaływać na ten problem. Jest natomiast kosmetykiem odżywczym, nadającym skórze blasku i łagodzącym podrażnienia. 

Plusem jest działanie ANTI - POLLUTION, które chroni cerę przed wchłanianiem zanieczyszczeń z zewnątrz. Na powierzchni skóry tworzy się wówczas film okluzyjny, który na początku jest wyczuwalny i odrobinę mi przeszkadza. Na szczęście to uczucie szybko znika, a efekt ANTI - POLLUTION pozostaje i blokuje wchłanianie toksyn oraz całego tego syfu z powietrza.




Kosmetyki z tej serii mają bardzo przyjemny zapach, lekko wyczuwa się w nich brązowy cukier, który nie jest tu uciążliwie słodki. Konsystencja obu produktów również przywodzi na myśl gęstą substancję powstałą na drodze karmelizacji brązowego cukru.