Instagram bierze nas na rzeź!

Osoby dużo korzystające z Instagrama, pewnie zauważyły spadek aktywności. Dzieje się to od jakiegoś czasu i polega na zmniejszeniu ilości polubień postów, jednocześnie wiąże się to z mniejszym zainteresowaniem profilem i odbija się na zmniejszeniu liczby nowych obserwatorów. Myślę, że daje się to we znaki w szczególności tym, którzy prowadzą blogowe profile, konta powiązane ze sprzedażą i promowaniem produktów.


Mam nieodparte wrażenie, że cały zabieg Instagrama z ograniczeniem zasięgów to zachęta do wykupywania promowania swojego profilu, inaczej zasięgi spadają na łeb, na szyję. Ja akurat należę do tej grupy osób, które nie wykupują promocji ani na Instagramie ani na Facebooku i mogę z powodzeniem obserwować co tu się wyprawia. Najłatwiej zauważalnym objawem działań Instagrama jest to, że zdjęcia nie pokazują się pod każdym z użytych hasztagów. Co więcej, jak użyje się "zakazanego" hasztagu to zdjęcie nie pokazuje się chyba pod żadnym hasztagiem i staje się tak jakby niewidoczne dla szukających. Zakazanie niektórych słów jako hasztagów wydaje się uzasadnione, na przykład "hotgirls". No dobrze, to może ograniczyć treści pornograficzne, ale wiecie, że wśród tych hasztagów, których nie wolno używać jest choćby "brain", "snap", "sopretty" i wiele, wiele innych, które widniejąc jako zakazane, wzbudzają więcej niż zdziwienie? Grzeczne opisywanie zdjęć nie sprawi, że nie zostaną one ukryte. Zresztą można za te zakazane słówka dostać shadow bana i wiąże się to z sytuacją, że jeszcze przez jakiś czas wasze zdjęcia nie będą pokazywane!


Co więcej, takie dziwne jest dla mnie też to, że jeśli nie odpowiesz w przeciągu godziny na komentarz do Twojego zdjęcia na Instagramie to i w tym przypadku zasięgi zostają zmniejszane. 




_______________
Tymi i wieloma innymi dziwnymi zasadami kieruje się od jakiegoś czasu Instagram, dajcie znać czy was też irytuje takie podejście do użytkowników i czy też zauważyliście spadek zasięgów na swoich kontach.

Trzymają nas za gardło, byle wykupić promowanie? Jak myślicie? Trzymają nas jak ja te flamingi i mówią "wykup to", "zrób se płatną reklamę"?


Flamingi i jeszcze więcej flamingów macie tutaj, jeśli lubicie ten motyw tak jak ja, to z pewnością pod tym linkiem będziecie mieć flamingowe szaleństwo:

Niestety moich misiowych flamingów już nie ma, ale pewnie jeszcze wrócą na stan, a wam podsyłam sklepowe linki jeszcze do innych rzeczy niż tylko do flamingowego szaleństwa: