Zbiór miłosnych wspomnień...

Walentynki już tuż, tuż. Coraz bliżej dzień zakochanych i jest to czas, gdy zatrzymujemy się na chwilę pośród zgiełku codzienności, chcemy spędzić ten czas nieco inaczej. Cała walentynkowa aura daje się we znaki, media podsuwają pomysły jak celebrować miłość przez ten jeden dzień. Z jednej strony jest to fajna odskocznia od rutyny i daje natchnienie do robienia rzeczy niecodziennych. A to jakieś wyjście, na które bez okazji ciężko znaleźć chwilę, a to jakiś miły upominek, który przypomni drugiej połówce, że lubimy sprawiać jej przyjemność. Jest to przepełnione miłością święto, ale z drugiej strony nie należy zapominać, że okazywanie miłości tylko okazjonalnie jest mało owocne. Jeśli relacja z ukochaną osobą ma być zbudowana na stabilnych fundamentach to codziennością powinno być miłe słowo, okazywanie sobie wzajemnie uczuć i pokazywanie ile dla nas znaczy ta druga osoba. Trzeba pamiętać, że nie tylko w walentynki mamy się o niego/nią starać.


Jako, że aura walentynek dosięgnęła także mnie, postanowiłam zamówić fotoksiążkę. Nie jest to wyłącznie prezent walentynkowy dla niego, jest to coś bardziej jak zbiór naszych wspólnych wspomnień. Trochę jak prezent dla dwojga, bo przecież i ja będę przeglądać te zdjęcia, wspominając wspólne chwile z nutką nostalgii w głosie.


Fotoksiążkę zamówiłam na stronie printu.pl i oddałam w ich ręce uwiecznione na zdjęciach wspomnienia. Podczas składania zamówienia można wykazać się inicjatywą twórczą i wykonać własny wzór książki, są do dyspozycji różne szablony, dodatki, tła, gotowe napisy i sentencje. Tyle wszystkiego, że nie wiadomo na co się zdecydować i jak upiększyć swoją fotoksiążkę. Ja lubię minimalizm, więc tym właśnie kierowałam się przy tworzeniu swojego albumu wspomnień.


Wczoraj wieczorem odebrałam paczkę i przyznam, że byłam bardzo zadowolona zabezpieczeniem mojej książki przed ewentualnymi uszkodzeniami. Jakby empik tak dbał o zabezpieczenia to nie musiałabym się denerwować przy otwieraniu ich paczek, niech biorą przykład! Fotoksiążka była w teczce z grubej tektury i kopercie bąbelkowej. Rozpakowywałam to z wielkim wyczekiwaniem co zastanę w środku i czy spodoba się to nie tylko mi, ale i mojemu lubemu. Nie był przy tworzeniu fotokiążki, więc dla niego niespodzianką było to co zastał w zawiniątku, które z takim uśmiechem wniosłam do pokoju. 


Zawartość paczki przypadła nam do gustu i to bardzo! Wykonanie tego co skomponowałam jest i-de-al-ne. Wszystko bardzo starannie zrobione dzięki printu.pl.

Wybrałam twardą okładkę oraz kwadratowy format. Okładka wiadomo czemu twarda-można powiedzieć, że w takim wydaniu książka zniesie więcej. A czemu kwadrat? Mocno pasował mi do mojej wizji minimalistycznego albumu. Piękna rzecz! Milej wspominać wspólne chwile przy fotoksiążce niż szukając zdjęć po folderach na laptopie.


A czy wy macie już pomysł na prezent dla swojej drugiej połówki? Prezent dla kobiety jest chyba łatwiej wybrać, bo jest pełno możliwości. Tyle rzeczy, które można podarować kobiecie...

A co z prezentem dla mężczyzny? Tu często zaczynają się schody i w tej sytuacji mogę wam doradzić, że dobry prezent na walentynki dla chłopaka to właśnie fotoksiążka. Jakimś typowo walentynkowym gadżetem może pogardzi, ale zbiorem waszych wspólnych wspomnień już nie.