Czy moja magisterka zacznie się wreszcie sama pisać?



Nie wiem jak to jest, że moja praca dyplomowa utknęła w martwym punkcie już na samym początku. Codziennie na nowo postanawiam sobie wziąć się za nią i napisać chociaż rozdział, no może chociaż stronę! 


Dziwne jest to, że każdy dzień przynosi zarówno nowe zamierzenia, jak i nowe zajęcia niby niecierpiące zwłoki. Mój mózg tak bardzo przyjmuje postawę obronną przed zabraniem się za pisanie magisterki, że w ostatnim czasie non stop wymyśla mi jakieś zadania do wykonania. 


Zanim wreszcie porządnie usiądę do magisterki, pewnie najpierw odkurzę pustynię jak na widzianych przeze mnie memach. Dotyczyły co prawda odkurzenia pustyni przed przystąpieniem do nauki, ale będą adekwatne też do mojej płaczącej pracy dyplomowej. 




_______________

A tymczasem nadal odciągam swoją uwagę od magisterki i podsyłam wam dwa elementy mojego outfitu. 

Pierwszy to misiowa kamizelka. Ma włosie przyjemne w dotyku i jakby lekko karbowane, co zdecydowanie dodaje osobliwego uroku. Na szczęście podszewka jest cienka, więc kamizelkę ponoszę sobie w wiosenne wieczory. Będzie odpowiednia na tą porę roku, pomimo moich obaw towarzyszących mi przy składaniu zamówienia o tutaj:

Drugi to łańcuszek z wisiorkiem crystal bullet. Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie zakup takiej ozdoby i oto jest! Bardzo cieszy moje oczy, dlatego myślę, że na jednym kolorze się nie skończy. Póki co, łapcie link do tego różowego:

Po więcej różności zapraszam bezpośrednio na stronę Zaful: