Egoizm chorobą XXI wieku!


Może tylko mi się wydaje? Może moje obserwacje nie są zgodne z prawdą? Niemniej jednak myślę, że wśród chorób XXI wieku zagościł na dobre egoizm, zagnieździł się w społeczeństwie jak bocian w gnieździe na wiejskim słupie. Tylko w przeciwieństwie do bocianów nie opuszcza nas na choćby parę miesięcy. 


Wiadomo, że zdrowy egoizm jest potrzebny każdej istocie. To pozwala dokonywać wyborów dobrych dla siebie, dbać o swoje potrzeby i ubiegać się o szczęście. Jednakże co dzieje się, gdy egoizm przestaje być zdrowym odruchem pomagającym istnieć tak, żeby czerpać szczęście z życia i nie szkodzić przy tym innym? Wtedy zaczyna się problem. 


Ciągle obserwuję pewne zjawisko, które pewnie i wam nie jest obce. Chyba nie skłamię pisząc, że spotyka się to na każdym kroku, wszędzie się to czai jak gołąb srający z drzewa na przechodniów. Chodzi tu o działania osób, które czerpią korzyści dla siebie, nawet kosztem innych. Razi mnie to, takie postępowanie daje mi po oczach jak latarka zapalona przed twarzą zaraz po pobycie w ciemnościach przez dłuższy czas. 

Chciałabym podsumować tego posta jakąś receptą na egoizm, jakąś złotą myślą. Niestety nie mam nic takiego, ale jeśli będzie to wykonalne, to kiedyś wynajdę maść na egoizm i wysmaruję nią cały ten motłoch. 


Jeśli ciekawi was skąd ten kolor włosów to pokażę wam fajną zabawkę, którą znajdziecie tutaj:


Moja zniżka 10% na cały nieprzeceniony asortyment w BornPretty nadal aktualna, więc bierzcie i korzystajcie z tego wszyscy...

Wystarczy wpisać kod WWNT10 przy zakupach w sklepie internetowym:





Peace&love.