NIEtolerancja inności.


Jak dawno nie było tu książkowych mądrości...

Pora to nadrobić, bo trafiłam na fragment książki, który bardzo mnie zaintrygował. Tematyka jest jak najbardziej na czasie. Nasze społeczeństwo jest jeszcze na tyle nietolerancyjne, że poruszony przeze mnie temat pozostanie na czasie jeszcze dłuuugo. Bardzo długo. 


"Sara często miała wrażenie, że inni ludzie wprost nie mogą znieść nikogo, kto choć odrobinę odbiega od wyświechtanego wzorca. Kto tak jak ona uciekł z taśmy produkcyjnej dostarczającej perfekcyjnemu społeczeństwu perfekcyjnych obywateli: ciętych z metra, równo według schematu-jak klony odbite przez kalkę. A może to nie była nietolerancja? Może to po prostu złość i zazdrość, że nie potrafili tak jak Sara spieprzyć z tej fabryki życia i mieć odwagę wyglądać inaczej?"

-Joanna Fabicka






Nie jestem w stanie uzmysłowić sobie co kieruje ludźmi za wszelką cenę chcącymi podporządkować sobie resztę. Takimi ludźmi, którzy nie mogą pozwolić, aby ktoś miał odmienny od nich wizerunek. Kontrowersyjny kolor włosów, tatuaże, ubrania wyróżniające się z tłumu swoim kolorem czy fasonem. To tylko trzy przykłady elementów składających się na wygląd zewnętrzny. Zaledwie trzy rzeczy, mało istotne w ocenie człowieka posiadającego dane cechy zewnętrzne. Zatem jaki jest powód, że często ocenia się całość przez pryzmat tak błahych elementów? Ba, czasem powodem gównoburzy są jeszcze mniej zauważalne elementy, elemenciki, elementunie. Ja chyba nigdy tego nie pojmę.


Ci krytyczni oceniacze najchętniej by przefarbowali włosy takiej osobie na smutny mysi kolor, wykroili ze skóry tatuaże i to tępym nożem, na uwieńczenie swojego dzieła, daliby zestaw ciuchów jak zdjęty z przykładnego ucznia. Aaale ciekawe czy chociaż jeden taki oceniacz miałby argumenty ku swym czynom, czy umiałby sypnąć argumentem co mu w tym wszystkim przeszkadza. Czy osoba wyglądająca inaczej krzywdzi tym kogoś? 

No może tak, ale tylko jeśli strój miałby na sobie tysiące kolców raniących przechodniów tłoczących się przy wejściu do metra, albo jakby z fryzury zwisał śmierdzący, rozkładający się szczur to też krzywda dla innych-bo pojawią się wymioty i przez to ogólne osłabienie organizmu. Podaję tu abstrakcyjne przykłady, zapytacie czemu? Ano temu, że nie ma opcji krzywdzić kogoś swoim odmiennym wyglądem, w związku z tym wara od nieszablonowych detali. 

Przecież "nie ładne to co ładne, tylko co się komu podoba" i nikt nie powinien krytykować gustu bliźniego swego, ani krytykować żadnej rzeczy która jego jest. Chyba, że mowa o konstruktywnej krytyce, ona potrafi pomóc, skłonić do refleksji. Jednakże rozglądając się wokół, można stwierdzić, że mało osób zdobywa się na konstruktywne wyrażenie swojej opinii. Na każdym kroku spotyka się głównie hejt, hejt i hejt. I narzucanie swoich poglądów.



Całe szczęście, że moje udziwnienia wyglądu jakie stosuję w postach, nie zostały zbesztane, a dla hejterów by tu była wręcz uczta! Jak nie różowa peruka, to włosy pomalowane niebieską kredą, to doczepione mechate uszy kota. Jak dobrze, że nie spadła na mnie lawina gówna, dziękuję wam za to moi czytelnicy! Wasze zdrowie!







Jeśli jeszcze nie jesteś ze mną na facebooku-dołącz, zachęcam!