Witam, z okazji mojego dnia wolnego pojawia się nowy post na blogu, tadam! 

W ostatnich dniach kurier dostarczył mi coś fajnego, co to było? Plakat z napisem mówiącym o mnie wiele-że nie mam problemu z kofeiną, mam problem bez niej;D

Kolorystyka tej ozdoby ściennej mnie urzekła, zresztą...po czajniku, w którym co rano przygotowuję sobie kawę, widać, że lubię te kolory.

Plakat został dostarczony w twardej tubie w kolorze miętowym, mm! 


Wewnątrz tuby kolejne zabezpieczenie z naklejką firmową sklepu internetowego, z którego jest plakat.


Dodam, że poza plakatami można tam znaleźć o wiele więcej ozdób do upiększenia wnętrza domu! Sami zerknijcie:












Jak zauważyliście, klimat dzisiejszych zdjęć jest nieco inny niż dotychczas. Urozmaicam to co dzieje się na moim blogu, nie ma co popadać w rutynę! Muszę też pochwalić się czymś, nie musiałam dzisiaj robić zdjęć samowyzwalaczem. Pomocną dłonią był mój luby, pozdrawiam go z tego miejsca przy laptopie i oby częściej bawił się w fotografa dla kwietniowej;D



Nie wiem jak wy, ale ja bardzo lubię perfumetki. Są odpowiednie do torebki, można mieć je zawsze przy sobie i odświeżyć zapach w każdej chwili. W trakcie dnia niewątpliwą przyjemnością jest poczuć jak ulubione perfumy otaczają nas swoją aurą.

Moje ostatnie zdobycze to dwa zapachy inspirowane takimi perfumami jak:



Yves Saint Laurent - Black Opium





Bruno Banani - Pink



Nie namawiam do polubienia akurat tych zapachów, ale zachęcam do zapoznania się z szerokim asortymentem pefumerii internetowej. Znajdziecie tam mnóstwo odpowiedników znanych perfum, z tym, że ceny są o wiele przystępniejsze. Aby kupić perfumetki o 10% taniej wystarczy skorzystać z mojego kodu rabatowego, kod to: kochanyperfumik. Możecie go wykorzystać do końca kwietnia na wszystkie perfumy z: 

Perfumetki dostałam dobrze zabezpieczone i w ładnych opakowaniach. 


Zapach utrzymuje się dość długo. Plusem jest oczywiście to, że perfumetką, a więc rzeczą podręczną można w każdej chwili odświeżyć zapach, nawet będąc poza domem. Wystarczy nie być zapominalskim i pamiętać o zabraniu ze sobą swojego ulubionego pachnidła;D 


Z chęcią przedstawiam wam zapach, który wybierałam opierając się wyłącznie na opisie jego składu. Miałam przyjemność wziąć udział w testowaniu jednego z zapachów NICOLE COSMETICS, jeśli nie kojarzycie to podsyłam link do strony internetowej:





Na swojej liście mają mnóstwo kompozycji, ponad sto zapachów!

Sporo z nich mnie ciekawiło, ale ostatecznie zdecydowałam się na flakonik oznaczony numerem Nicole 151, zawierający malinę, jaśmin, brzoskwinię, ananasa, fiołek, piernik, bergamotkę, konwalię, mech, piwonię oraz piżmo. Nie wiedziałam czego się spodziewać, nie wąchałam Moschino Pink Bouquet, a właśnie ich odpowiednikiem jest Nicole 151. Jednakże wymieniony tu piernik tak mnie zaintrygował, że nie musiałam dłużej zastanawiać się nad wyborem zapachu do przetestowania! 

Po otworzeniu przesyłki zobaczyłam dobrze zabezpieczony flakonik, całe szczęście. Poczta Polska nie jest zbyt uważna, więc widząc, że mój szklany przedmiot jest skrzętnie zawinięty-odetchnęłam.



Rozpakowałam w pośpiechu, nie mogąc się doczekać, aż powącham zawartość ładnie wyglądającego, ozdobionego minimalistycznie flakonika. Chyba jeszcze nie wiecie, ale mam bzika na punkcie perfum i na mojej toaletce stoi ich aż za wiele. Nooo i moja radość z otrzymania kolejnej wody perfumowanej do kolekcji była wyczuwalna;D

Polubiłam ten zapach, jest delikatny, nie drażni. Ma wyczuwalne słodkie nuty, ale nie jest przesłodzony, ma w sobie klasę. Moim zdaniem jest uosobieniem eleganckiej, poniekąd tajemniczej kobiety, ale nie bojącej się pokazać swojego słodkiego, dziewczęcego oblicza. 


Trwałość perfum jest zadowalająca. Co prawda nie trzymają się skóry cały dzień, jednakże jak na swoją niską cenę 24,99 za 30 ml to myślę, że trwałość jest lepsza niż można się spodziewać, czuć je przez kilka godzin. Moim zdaniem, jakość tej wody perfumowanej jest jak najbardziej warta swojej ceny.